Rozgościsz się w Ajurwedzie

Jak to możliwe?
Przecież nawet nie wiem, co to znaczy...

Ze zdziwieniem przyglądałam się rodzącemu się we mnie uczuciu.

Czułam, że to znam,

że rozpoznaję,

że to ma sens,

że w końcu znalazłam tę igłę w stogu siana!

A szukałam już dość długo...

W mądrych książkach mojego dziadka, który naturalnymi terapiami próbował

wyleczyć się z bolesnego zapalenia stawów.

W rozmowach o właściwościach mięty, przytulaniu drzew i lampach solnych.

Szukałam na studiach psychologicznych,

na kursie jogi,

na niezliczonych warsztatach i wykładach...

W końcu poznałam ją.

Ajurwedę.

Jak to możliwe?

Przecież nawet nie wiem co to znaczy...

Ze zdziwieniem przyglądałam się rodzącemu się we mnie uczuciu.

Czułam, że to znam, że rozpoznaję,

że to ma sens, że w końcu znalazłam
tę igłę w stogu siana!

A szukałam już dość długo...

W mądrych książkach
mojego dziadka, który naturalnymi terapiami próbował wyleczyć się
z bolesnego zapalenia stawów.
W rozmowach o właściwościach mięty, przytulaniu drzew
i lampach solnych.

Szukałam na studiach psychologicznych, na kursie jogi,

na niezliczonych warsztatach
i wykładach...

W końcu poznałam ją. Ajurwedę.

Od razu wydała mi się pociągająca

Pociągająca.

Tak, to dobre słowo.

Zaczęłam nastawiać uszu i chłonąć każdy kęs informacji,

w którym padało to słowo.

Zaczęłam od książek.

Okazało się, że niewiele z tego rozumiem...

Ajurweda opowiadana trafiała prosto do mojego serca.

Ta w książkach grzęzła gdzieś pomiędzy czytaniem słów,

a rozumieniem znaczenia.

Równie dobrze mogliby pisać te książki po szwedzku.

Rozumiałabym pewnie tyle samo.

Dość nieprzyjemne uczucie dla kogoś,

kto ma siebie za humanistkę...

Mieszkałam wtedy w dużym mieście.

Związałam się z Centrum Jogi i Ajurwedy,

miałam dużo okazji, żeby chłonąć tak,

jak lubiłam najbardziej - słuchając o Ajurwedzie.

A myślałam, że jestem wzrokowcem...

Okazało się, że jestem przeżyciowcem!

Rozumiałam to, co przeżyłam,

co było żywe,

pełne pasji, natchnienia, emocji.

Pociągająca.

Tak, to dobre słowo.

Zaczęłam nastawiać uszu i chłonąć każdy kęs informacji,

w którym padało to słowo.

Zaczęłam od książek.

Okazało się,
że niewiele z tego rozumiem...

Ajurweda opowiadana trafiała
prosto do mojego serca.

Ta w książkach grzęzła gdzieś pomiędzy czytaniem słów,

a rozumieniem znaczenia.

Równie dobrze mogliby pisać
te książki po szwedzku.

Rozumiałabym pewnie tyle samo.

Dość nieprzyjemne uczucie dla kogoś,

kto ma siebie za humanistkę...

Mieszkałam wtedy w dużym mieście.

Związałam się z Centrum
Jogi i Ajurwedy,

miałam dużo okazji, żeby chłonąć tak,

jak lubiłam najbardziej
- słuchając o Ajurwedzie.

A myślałam, że jestem wzrokowcem...

Okazało się, że jestem przeżyciowcem!

Rozumiałam to, co przeżyłam,

co było żywe, pełne pasji, natchnienia, emocji.

Chłonęłam jak gąbka

Wszystko.

Czułam, jaki to ogrom.

Momentami kręciło mi się w głowie od tych wszystkich sanskryckich słów,

ale mimo tego czułam się dobrze.

Jak u siebie.

Jak w domu.

W końcu doszłam do muru.

Fundamentalne pytanie nie dawało mi spokoju.

Jaką jestem doszą?

Które zalecenia odnoszą się do mnie?

Czego mam słuchać?

Co mam robić?

Wszystko.

Czułam, jaki to ogrom.

Momentami kręciło mi się w głowie od tych wszystkich sanskryckich słów,

ale mimo tego czułam się dobrze.

Jak u siebie. Jak w domu.

W końcu doszłam do muru.

Fundamentalne pytanie
nie dawało mi spokoju.

Jaką jestem doszą?

Które zalecenia odnoszą się do mnie?

Czego mam słuchać?

Co mam robić?

Zdobyłam się na odwagę

Zdobyłam się na odwagę

Wyciągnęłam sporą jak na studenckie czasy sumę

i umówiłam się na konsultację.

Pytania od sasa do lasa.

Od kupy do relacji z mamą.

Odpowiadałam zdziwiona i nieco zmieszana.

Słuchałam oszołomiona.

Podekscytowana gubiłam wątek, kiedy miałam okazję o coś dopytać.

Zegar tykał.

Wiedziałam, że mam tylko godzinę.

Wróciłam do domu z dwoma mizernymi kartkami A4 z rozpisaną dietą.

Dieta balansująca Vatę.

Kiedy ochłonęłam, pytania zaczęły ustawiać się parami.

Para za parą,

pytanie za pytaniem,

w ogonek tak długi, że zakręcał za mój blok.

Jak to dieta dla Vaty?!

Przecież podobno jestem Pittą!

I o co chodzi z tą doszą mentalną?

Co to znaczy, że mam unikać suchego jedzenia?

I co to znaczy unikać?

Kocham suche jedzenie...

Jak często mogę je jeść?

Jakim cudem Ona to wszystko zobaczyła???

Wyciągnęłam sporą jak na studenckie czasy sumę i umówiłam się
na konsultację.

Pytania od sasa do lasa.

Od kupy do relacji z mamą.

Odpowiadałam zdziwiona
i nieco zmieszana.

Słuchałam oszołomiona.

Podekscytowana gubiłam wątek, kiedy miałam okazję o coś dopytać.

Zegar tykał.

Wiedziałam, że mam tylko godzinę.

Wróciłam do domu z dwoma mizernymi kartkami A4
z rozpisaną dietą.

Dieta balansująca Vatę.

Kiedy ochłonęłam,
pytania zaczęły ustawiać się parami.

Para za parą, pytanie za pytaniem,

w ogonek tak długi, że zakręcał
za mój blok.

Jak to dieta dla Vaty?!

Przecież podobno jestem Pittą!

I o co chodzi z tą doszą mentalną?

Co to znaczy, że mam unikać
suchego jedzenia?

I co to znaczy unikać?

Kocham suche jedzenie...

Jak często mogę je jeść?

Jakim cudem Ona to wszystko zobaczyła???

Na drugą konsultację przyszłam

z zeszytem pytań.

Serio.

Miałam Jej tyle do powiedzenia!

Tyle odkryłam przez te trzy miesiące od naszego spotkania.

Nie miałam z kim o tym wszystkim porozmawiać,

a tu przede mną, na wyciągniecie ręki,

siedziała miłośniczka Ajurwedy.

Bratnia dusza, na pewno!

Tyle, że ten dystans...

Wiek i siwe włosy robiły swoje.

Poważna mina i opanowany głos.

Nikt w moim otoczeniu tak nie mówił!

Do tego znowu ten zegar...

Tykający, minuta po minucie,

z mojej cennej godziny.

Poszłam w pytania.

Miałam ich ze trzydzieści.

Odpowiadała spokojnie, z wyrozumiałością.

Jednocześnie dawała mi wyraźnie do zrozumienia,

że na przyswojenie wszystkich tych odpowiedzi potrzeba czasu.

Miałam Jej tyle do powiedzenia!

Tyle odkryłam przez te trzy miesiące od naszego spotkania.

Nie miałam z kim o tym wszystkim porozmawiać, a tu przede mną,
na wyciągniecie ręki,

siedziała miłośniczka Ajurwedy.

Bratnia dusza, na pewno!

Tyle, że ten dystans...

Wiek i siwe włosy robiły swoje.

Poważna mina i opanowany głos.

Nikt w moim otoczeniu tak nie mówił!

Do tego znowu ten zegar...

Tykający, minuta po minucie,

z mojej cennej godziny.

Poszłam w pytania.

Miałam ich ze trzydzieści.

Odpowiadała spokojnie, z wyrozumiałością.

Jednocześnie dawała mi wyraźnie
do zrozumienia, że na przyswojenie wszystkich tych odpowiedzi
potrzeba czasu.

Od tamtej chwili minęło

14 lat

Na swojej drodze miałam wielu przewodników.

Dzisiaj jestem zaszczycona, że mogę stać się Twoją przewodniczką.

Choć mieszkasz daleko,

być może na drugim końcu wielkiego miasta,

albo w małej wiosce, gdzie absolutnie nikt nie słyszał o Ajurwedzie...

To nie ma znaczenia.

W takiej formule jestem dla Ciebie dostępna.

Możesz posłuchać o Ajurwedzie.

Prawda jest taka, że Ajurweda od wieków jest opowiadana.

Z serca do serca.

Z możliwością podzielenia się swoimi refleksjami,

z możliwością zadania pytania,

rozwiania wątpliwości kiedy umysł znowu spłata figla

i zabrniesz w ślepej uliczce.

Możesz otworzyć serce na Ajurwedę.

Rozgościć się w Ajurwedzie.

Rozgościć się w życiu.

Rozgościć się w sobie.

Na swojej drodze miałam wielu przewodników.

Dzisiaj jestem zaszczycona, że mogę stać się Twoją przewodniczką.

Choć mieszkasz daleko,

być może na drugim końcu
wielkiego miasta,

albo w małej wiosce, gdzie absolutnie nikt nie słyszał o Ajurwedzie...

To nie ma znaczenia.

W takiej formule
jestem dla Ciebie dostępna.

Możesz posłuchać o Ajurwedzie.

Prawda jest taka, że Ajurweda
od wieków jest opowiadana.

Z serca do serca.

Z możliwością podzielenia się
swoimi refleksjami,

z możliwością zadania pytania,

rozwiania wątpliwości kiedy umysł znowu spłata figla

i zabrniesz w ślepej uliczce.

Możesz otworzyć serce na Ajurwedę.

Rozgościć się w Ajurwedzie.

Rozgościć się w życiu.

Rozgościć się w sobie.

Brzmi znajomo?

Ajurweda Cię woła, ale nie wiesz, w co ręce włożyć.

Tyle tego i wszystko takie ciekawe!

Masz trudności z odnalezieniem tego, co dla Ciebie ważne.

Więcej czasu spędzasz na szukaniu źródeł godnych zaufania, niż na korzystaniu z Ajurwedy.

W głowie mnożą się wątpliwości.

Brakuje Ci przewodnika, który poprowadzi Cię przez Ajurwedę.

Nikt z Twoich znajomych nie interesuje się Ajurwedą.

Nie masz z kim podzielić się swoimi odkryciami i przemyśleniami.

Czujesz, że świat się zmienia.

Pragniesz miejsca, w którym odpoczniesz i wzmocnisz się przed dalszą podróżą.

Stawiasz pewnie kolejne kroki w poznaniu siebie i Ajurwedy.

Wiesz, na czym się skupić, a co zignorować.

W końcu wiesz, które tematy i zalecenia są dla Ciebie.

Układasz z nich Twoją indywidualną ścieżkę Ajurwedy.

Lepiej rozumiesz siebie i świat.

Czujesz rosnącą pewność, spokój i zaufanie.

Spędzasz czas w miejscu, w którym możesz otwarcie dzielić się tym, co myślisz i czujesz.

Rezonujesz z tym, co przeżywają inne kobiety na tej ścieżce.

W końcu nie jesteś w tym sama.

Masz wsparcie moje, innych kobiet i Ajurwedy, która towarzyszy ludziom od tysięcy lat.

W Przystani czujesz się jak w domu.

Wychodzisz osadzona w sobie, zainspirowana i rozświetlona.

Ludzie wokół Ciebie widzą tę zmianę i pytają co takiego robisz.

Uśmiechasz się łagodnie.

"Wracam do Siebie" odpowiadasz w myślach.

A teraz posłuchaj...

Ajurweda Cię woła, ale nie wiesz,
w co ręce włożyć.

Tyle tego i wszystko takie ciekawe!

Masz trudności z odnalezieniem tego, co dla Ciebie ważne.

Więcej czasu spędzasz na szukaniu źródeł godnych zaufania,
niż na korzystaniu z Ajurwedy.

W głowie mnożą się wątpliwości.

Brakuje Ci przewodnika, który poprowadzi Cię przez Ajurwedę.

Nikt z Twoich znajomych
nie interesuje się Ajurwedą.

Nie masz z kim podzielić się swoimi odkryciami i przemyśleniami.

Czujesz, że świat się zmienia.

Pragniesz miejsca, w którym odpoczniesz i wzmocnisz się
przed dalszą podróżą.

Stawiasz pewnie kolejne kroki
w poznaniu siebie i Ajurwedy.

Wiesz, na czym się skupić,
a co zignorować.

W końcu wiesz, które
tematy i zalecenia są dla Ciebie.

Układasz z nich Twoją indywidualną ścieżkę Ajurwedy.

Lepiej rozumiesz siebie i świat.

Czujesz rosnącą
pewność, spokój i zaufanie.

Spędzasz czas w miejscu, w którym możesz otwarcie dzielić się tym,
co myślisz i czujesz.

Rezonujesz z tym, co przeżywają inne kobiety na tej ścieżce.

W końcu nie jesteś w tym sama.

Masz wsparcie moje, innych kobiet
i Ajurwedy, która towarzyszy ludziom od tysięcy lat.

W Przystani czujesz się jak w domu.

Wychodzisz osadzona w sobie, zainspirowana i rozświetlona.

Ludzie wokół Ciebie widzą tę zmianę i pytają co takiego robisz.

Uśmiechasz się łagodnie.

"Wracam do Siebie"
odpowiadasz w myślach.

Ajurweda jest Jej pasją. Ajurweda to Jej życie.

I właśnie dla tego kursy prowadzone przez Marię są inne…

Są ciekawe, wręcz wciągające.

Niezaprzeczalnym atutem jest fakt,

iż Maria uczyła się Ajurwedy u tzw. źródeł, czyli w Indiach.

Ale, co jest nie mniej ważne, to fakt,

że przystosowuje wiedzę, jaką posiadła

do naszych realiów, biorąc pod uwagę naszą mentalność.

Joanna Kuriata

~

Nawet jak tematy się wydają powtarzać,

zawsze Marysiu czymś zaskoczysz

i zaserwujesz coś cudownego, nowego.

Małgorzata Zając

~

Dzięki wiedzy Marysi,

trafnym skojarzeniom i radiowemu głosowi,

Ajurweda jeszcze piękniej się we mnie ugruntowuje.

Magdalena Łoś

~

Marysi sposób przekazu informacji jest

pełen szacunku do odbiorcy, interesujący, nienachalny,

z ładną polszczyzną i spokojnym tembrem głosu.

Dowiedziałam się, żeby nie wprowadzać Ajurwedy do życia

na siłę i od razu na całą skalę,

że potrzeba małych zrozumiałych kroków.

Powoli, a zmiany przyjdą same.

Kornelia Bezkorowajna

~

Maria cały czas prowadzi językiem zrozumiałym,

ludzkim i płynącym z serca.

Ajurweda jest logiczna, bardzo spójna i wiarygodna.

Ale jest jednak ogromna wiedzą niczym ocean,

w którym można się zgubić i zatonąć.

Czuję jak łagodnie wpływamy na coraz głębsze wody,

wyposażeni w najbardziej użyteczną wiedzą na danym etapie.

Beata Szałas-Patel

"Ajurweda jest Jej pasją.
Ajurweda to Jej życie.

I właśnie dla tego kursy prowadzone przez Marię są inne…

Są ciekawe, wręcz wciągające.

Niezaprzeczalnym atutem jest fakt,

iż Maria uczyła się Ajurwedy u tzw. źródeł, czyli w Indiach.

Ale, co jest nie mniej ważne, to fakt,

że przystosowuje wiedzę, jaką posiadła

do naszych realiów, biorąc pod uwagę naszą mentalność."

Joanna Kuriata

"Nawet jak tematy się wydają powtarzać,

zawsze Marysiu czymś zaskoczysz

i zaserwujesz coś cudownego, nowego.”

Małgorzata Zając

"Dzięki wiedzy Marysi,

trafnym skojarzeniom i radiowemu głosowi, Ajurweda jeszcze piękniej
się we mnie ugruntowuje."

Magdalena Łoś

"Marysi sposób przekazu informacji jest

pełen szacunku do odbiorcy, interesujący, nienachalny,

z ładną polszczyzną i spokojnym tembrem głosu.

Dowiedziałam się,
żeby nie wprowadzać Ajurwedy
do życia na siłę i od razu na całą skalę,

że potrzeba małych zrozumiałych kroków.

Powoli, a zmiany przyjdą same."

Kornelia Bezkorowajna

"Maria cały czas prowadzi językiem zrozumiałym, ludzkim
i płynącym z serca.

Ajurweda jest logiczna,
bardzo spójna i wiarygodna.

Ale jest jednak ogromna wiedzą niczym ocean, w którym można
się zgubić i zatonąć.

Czuję jak łagodnie wpływamy
na coraz głębsze wody,

wyposażeni w najbardziej użyteczną wiedzą na danym etapie."

Beata Szałas-Patel

Kamila Chrobok

Jagna Daszkiewicz-Schmidt

Artystka złotnik, nauczycielka jogi i medytacji. Potrafi patrzeć z otwartym sercem, bez oceniania, będąc świadomą ciągu przyczyn i skutków. Ajurweda przywróciła jej poczucie sprawczości i nauczyła opiekowania się sobą.

Agnieszka Górecka-Dolny

Lekarka z wieloletnim stażem. Po Ajurwedę sięgnęła w trakcie drugiej ciąży. W pracy łączy wiedzę zdobytą na studiach medycznych z Ajurwedą, która pozwala jej spojrzeć na drugiego człowieka z uwzględnieniem potrzeb nie tylko jego ciała, ale również umysłu i ducha.

Trener, coach, wspiera kobiety w poszukiwaniu ich potencjału oraz rozwoju do życia w pełni. Ajurweda pojawiła się w jej życiu w trudnym czasie zmiany, ściągając do chwili bieżącej i pochylenia się nad własnymi potrzebami. Nauczyła się, że szersze przyjrzenie się sobie, akceptacja i współczucie są drogą do miłości.

Żona, mama dwóch córek,
życiowa optymistka, która ceni sobie
od zawsze pracę z ludźmi.
Była masażystką i konsultantką beauty,
ale to w Ajurwedzie odnalazła pełnię.
Dziś jest konsultantką ajurwedyjską
i uczy innych jak żyć w zgodzie
ze sobą i naturą.

Dorota Gmiterek

Na co dzień aktywnie działa w zespole Agni Ajurweda. Z pasją podróżowała po świecie, by osiąść w portugalskich górach w samowystarczalnym siedlisku. Żyje według rytmów natury, w zgodzie z porami roku i cyklem dnia. Od zawsze fascynowała ją potęga natury, to z niej czerpie energię i z radością odkrywa, że Ajurweda jest jej częścią.

Sylwia Joachimiak-Petersen

Joanna Podciechowska

Lekarka internistka z wieloletnim stażem, a prywatnie mama sześciolatka. Ajurwedą zainteresowała się ponad półtora roku temu. Dzięki niej odkrywa, jak żyć w harmonii ciała, ducha i umysłu. Coraz pełniej rozumie, jak pomagać innym osiągać równowagę, pogłębiać świadomość siebie i wracać do zdrowia na co dzień.

Jej pasją jest aromaterapia, którą zgłębia na różnych szkoleniach i konferencjach. Długo żyła na kredyt, nie dbając o siebie, o swoje ciało i emocje. Zawsze w służbie dla innych. Często w skrajnych emocjach, nie umiała odpuszczać. Teraz, dzięki Ajurwedzie, pozwala odejść temu, co jej nie służy, tworząc tym samym przestrzeń na Nowe.

Przystań to bogactwo tematów i zagadnień.

Klarowny podział na poziomy.

Bardzo pomocne są transkrypcje, ponieważ pomagają

wrócić do materiałów, gdy poszukuję konkretnej informacji.

Dzięki Przystani poszerzyłam i ugruntowałam wiedzę na temat Ajurwedy.

Masterclass z Przestrzeni Serca są prowadzone tak jak nazwa wskazuje – z serca.

Kinga Zaczkowska

Przystań to bogactwo

tematów i zagadnień.

Klarowny podział na poziomy.

Bardzo pomocne są transkrypcje,

ponieważ pomagają

wrócić do materiałów,

gdy poszukuję konkretnej informacji.

Dzięki Przystani

poszerzyłam i ugruntowałam

wiedzę na temat Ajurwedy.

Masterclass z Przestrzeni Serca

są prowadzone tak,

jak nazwa wskazuje – z serca.

Kinga Zaczkowska

Przystań mnie pochłonęła.

Kilkukrotnie odsłuchiwałam nagrania, robiłam notatki.

Czuję, że dużo z tego czerpię.

Mam w sobie ogromną wdzięczność.

Bezpiecznie nurkuję w siebie.

Piękne poszerzenie wszelkich tematów.

Od podstaw i podstawowych pojęć przez oczyszczanie aż po tarczycę.

Bardzo poruszyły mnie Masterclass z Przestrzeni Serca,

a warsztaty z Kobietami Mocy za każdym razem były dla mnie głębokim przeżyciem.

Agnieszka Kuratczyk

Przystań mnie pochłonęła.

Kilkukrotnie odsłuchiwałam nagrania,

robiłam notatki.

Czuję, że dużo z tego czerpię.

Mam w sobie ogromną

wdzięczność.

Bezpiecznie nurkuję w siebie.

Piękne poszerzenie

wszelkich tematów.

Od podstaw i podstawowych pojęć

przez oczyszczanie aż po tarczycę.

Bardzo poruszyły mnie

Masterclass z Przestrzeni Serca,

a warsztaty z Kobietami Mocy

za każdym razem były dla mnie

głębokim przeżyciem.

Agnieszka Kuratczyk

Wzięłam udział w Przystani, bo czułam,

że wiedza tu zdobyta służy zdrowiu.

Najbardziej wartościową lekcją była dla mnie ta o oczyszczaniu i zdrowej tarczycy.

Praktyczne rady zrobiły na mnie największe wrażenie.

Przed kursem moim największym problemem było napięcie.

Przystań pomogła mi się go pozbyć.

Beata Leśniak

Wzięłam udział w Przystani,

bo czułam, że wiedza tu zdobyta

służy zdrowiu.

Najbardziej wartościową lekcją

była dla mnie ta o oczyszczaniu

i zdrowej tarczycy.

Praktyczne rady zrobiły na mnie

największe wrażenie.

Przed kursem moim największym problemem było napięcie.

Przystań pomogła mi się go pozbyć.

Beata Leśniak

Zdecydowałam się na udział w Przystani, bo lubię format Masterclass.

I z nich głównie korzystałam.

Przed kursem zastanawiałam się, kiedy ja to wszystko wysłucham.

Ale wszystko się ułożyło i miało swój czas.

Największą wartość mają dla mnie lekcje dbania o Vatę, rytm dnia, spokój

oraz zalecenie "Intention, Attention, No Tension". To zabieram ze sobą.

Joanna Wielgosz

Zdecydowałam się na udział w Przystani,

bo lubię format Masterclass.

I z nich głównie korzystałam.

Przed kursem zastanawiałam się,

kiedy ja to wszystko wysłucham.

Ale wszystko się ułożyło

i miało swój czas.

Największą wartość mają dla mnie

lekcje dbania o Vatę, rytm dnia,

spokój oraz zalecenie

"Intention, Attention, No Tension".

To zabieram ze sobą.

Joanna Wielgosz

W ramach programu korzystałam z webinarów, Masterclass i warsztatów z Kobietami Mocy.

Zdecydowałam się na Przystań, bo chciałam zgłębić tematykę związaną z Ajurwedą.

Przed kursem moim największym problemem było poczucie zagubienia i niedosytu.

Przystań pozwoliła mi poukładać sobie parę rzeczy,

zacząć inaczej patrzeć na świat – bardziej sercem niż oczami.

Wprowadziłam kilka nawyków. Nie jestem dla siebie tak krytyczna i surowa.

Myślę, że Przystań zmieniła i nadal zmienia moją perspektywę.

Czuję większy spokój w sobie.

Odpowiada mi formuła Przystani – słucham, kiedy mam czas, we własnym rytmie.

Tematykę wybieram według własnych potrzeb.

Spotkania na żywo są najlepsze: dodają energii i zawsze jakieś zdanie zostaje w sercu na dłużej.

Warsztaty z Kobietami Mocy robią wrażenie.

Mario, jestem wdzięczna, że trafiłam na Twoje kursy, webinary i opowieści o Ajurwedzie.

Robisz świetną robotę! Twój sposób prowadzenia bardzo do mnie trafia.

Dziękuję.

Małgorzata Syposz

W ramach programu korzystałam z webinarów, Masterclass i

warsztatów z Kobietami Mocy. Zdecydowałam się na Przystań,

bo chciałam zgłębić tematykę związaną z Ajurwedą.

Przed kursem moim największym problemem było poczucie zagubienia i niedosytu.

Przystań pozwoliła mi poukładać sobie parę rzeczy,

zacząć inaczej patrzeć na świat – bardziej sercem niż oczami.

Wprowadziłam kilka nawyków. Nie jestem dla siebie tak krytyczna i surowa.

Myślę, że Przystań zmieniła i nadal zmienia moją perspektywę.

Czuję większy spokój w sobie.

Odpowiada mi formuła Przystani – słucham, kiedy mam czas, we własnym rytmie.

Tematykę wybieram według własnych potrzeb.

Spotkania na żywo są najlepsze: dodają energii

i zawsze jakieś zdanie zostaje w sercu na dłużej.

Warsztaty z Kobietami Mocy robią wrażenie.

Mario, jestem wdzięczna, że trafiłam

na Twoje kursy, webinary i opowieści o Ajurwedzie.

Robisz świetną robotę! Twój sposób prowadzenia bardzo do mnie trafia.

Dziękuję.

Małgorzata Syposz

W ramach programu korzystałam

z webinarów, Masterclass

i warsztatów z Kobietami Mocy.

Zdecydowałam się na Przystań,

bo chciałam zgłębić tematykę

związaną z Ajurwedą.

Przed kursem

moim największym problemem

było poczucie zagubienia i niedosytu.

Przystań pozwoliła mi

poukładać sobie parę rzeczy,

zacząć inaczej patrzeć na świat

– bardziej sercem niż oczami.

Wprowadziłam kilka nawyków.

Nie jestem dla siebie

tak krytyczna i surowa.

Myślę, że Przystań zmieniła

i nadal zmienia moją perspektywę.

Czuję większy spokój w sobie.

Odpowiada mi formuła Przystani

– słucham, kiedy mam czas,

we własnym rytmie.

Tematykę wybieram

według własnych potrzeb.

Spotkania na żywo są najlepsze:

dodają energii i zawsze jakieś zdanie

zostaje w sercu na dłużej.

Warsztaty z Kobietami Mocy

robią wrażenie.

Mario, jestem wdzięczna,

że trafiłam na Twoje kursy,

webinary i opowieści o Ajurwedzie.

Robisz świetną robotę!

Twój sposób prowadzenia

bardzo do mnie trafia.

Dziękuję.

Małgorzata Syposz